Jak śmierć pupila wpływa na człowieka?
Dlaczego śmierć naszego zwierzaka takie zadaje rany? Dlaczego ona jest tak okrutna? Jak żyć po śmierci ukochanego futrzaka? Wszystko zmienia się i nie jest już takie same. Odejście psa lub kota albo innego zwierzątka jest drastycznym przeżyciem. Doświadczyłam tego niedawno.
Straciłam kochaną kocicę, która była ze mną cztery lata, najszczęśliwsze. Śmierć jej wstrząsnęła mną tak bardzo, że w desperacji chciałam jechać do schroniska i wziąć obojętnie jakiegokolwiek kotka. Jednak pomyślałam, że po prostu nie mogę jej tego zrobić. Byłoby to za proste, a śmierć kotki nie może być tak łatwa do zapomnienia. Znalazłam ją leżącą na trawniku. Wyglądała, jakby spała, ale niestety nie żyła już. W feralny dzień musiała wpaść prosto pod nadjeżdżający samochód. Ten dotyk po jej grzbiecie i sztywne futerko, uświadomił mi, że właśnie ją straciłam.
Czułam żal okropny do tej pory jest mi niesamowicie przykro. Bez niej jest pusto. Mam jeszcze jednego kotka, ale śmierć jej odbiła się na moim stanie psychicznym. Bardzo cierpię. Jak mogę o niej zapomnieć? Czy w ogóle da się to zrobić? Ona była moją księżniczką, tak do niej pieszczotliwie mówiłam. Zawsze potrafiła mnie rozweselić, a, gdy byłam smutna nie opuszczała mnie na krok.
W oparciu o doświadczenia moich kotów powstały te porady, które znajdują się tu na Serwisie. Śmierć kocicy sprawiła, że chcę się z Wami podzielić tym, co czuję i jak bardzo cierpię. Pisałam w wielu poradach, że znam moje koty, a one mnie tak dobrze, że rozumiemy się bez słów. Co mogę poradzić komuś, kto przeżył śmierć ukochanego pupila?
Ja zrobiłam sobie przegląd wszystkich zdjęć, które miałam z nią. Chcę pamiętać ją, jako śliczną kotkę. Bardzo dużo pomagają mi moi najbliżsi. Usłyszeć od nich, że byłam bardzo dobrym opiekunem i przyjacielem, to wiele dla mnie znaczy. Wiem, że nikt i nic nie przywróci mi jej życia, ale świadomość tego, że zapewniłam jej szczęśliwe życie daje mi ulgę.
Nieśmiało szukałam w kąciku adopcyjnym na internecie kotki podobnej do mojej. Są, ale ja nie potrafię jeszcze.. Zbyt jest to świeże. Na pewno potrzebuję jakiegoś czasu, aby poukładać sobie życie bez niej. Mój drugi kot też ma trudne zadanie. Czy będzie chciał przyjąć nową kotkę? Mając go teraz staram się poświęcać mu maksymalnie czas i skupiam na nim uwagę. W samotności popłakuję albo piszę. Dzielenie się smutkiem jest ważne, bo rana szybciej zaczyna goić się.
Nie wiem, czy to, co napisałam ma formę porady, ale wiem, że najważniejsze jest to, że wszystko musi mieć swój czas. Jak powiedzenie mówi: „czas leczy rany” i tak w tym przypadku jest. Choć trudno pogodzić się z tym, to życie idzie dalej. Chciałabym sprowokować tym tematem dyskusję na temat śmierci naszych pupili i jak sobie z tym radzić. Ja na pewno chętnie poczytam i podzielę się z Wami opiniami. Jest to bolesne doświadczenie i mocno zapada w pamięci.
Wiem, że wezmę kolejnego kotka do siebie, ale z czasem, bo teraz dopiero, co śmierć okrutna zabrała mi moją kocicę tak nagle…
Uwagi i spostrzeżenia
- •Spokój i czas na zaleczenie rany.
• Przeczytaj teraz:
Komentarze
Ostatnio zmieniony: 2012-02-04 19:12:48
Ostatnio zmieniony: 2012-02-04 16:11:06
Ostatnio zmieniony: 2012-01-30 09:06:28
Ostatnio zmieniony: 2012-01-29 20:54:55
Ostatnio zmieniony: 2012-01-29 20:53:46
Jak byłam mała a ona miała ciąże urojone to myślała że ja jestem jej dzieckiem. Opiekowała się mną. Raz nawet wydrapała owczarkowi niemieckiemu oko bo do mnie podszedł.
Ostatnio zmieniony: 2012-01-29 13:34:39
Zobaczysz, będzie dobrze.
Ostatnio zmieniony: 2011-12-08 18:36:19
Dodaj komentarz