Jak poradzić sobie ze śmiercią pupila, psa lub kota?
W życiu każdego właściciela psa, kota czy też innego zwierzęcia przychodzi taki dzień, taki moment, kiedy musi pożegnać się ze swoim pupilem (obojętne czy trzeba było uśpić czy sam zdechł). Bez wątpienia jest to przeżycie, którego nie chcemy doświadczać ani dzień, na który nie czekamy z niecierpliwością, jak np. na Gwiazdkę czy na własne urodziny. Jednak, gdy to się już stanie, wówczas trzeba to przeżyć i normalnie żyć dalej. Ale jak?
Pożegnaj się z pupilem.
Jeśli to tylko jest możliwe, pożegnaj się ze swoim pupilem. Bądź przy nim, pogłaszcz, zapamiętaj go takim, jakim chcesz, aby został zapamiętany; a może nawet pobaw się z nim jeszcze ten ostatni raz (jeśli jest jeszcze taka możliwość). Można też zrobić tak, jak zrobili to bohaterowie filmu "Marley i ja" - urządzić mu pochówek w ogrodzie (aby był bliżej nas), powiedzieć parę słów nad dziurą (jak to zwykle na amerykańskich pogrzebach bywa) i podarować pupilowi jakąś rzecz od siebie. Oczywiście można też i nie bawić się w takie rytuały, ale potem nie użalajmy się nad sobą, że okazja była, a jej nie wykorzystaliśmy.
Daj sobie czas i przeżyj żałobę.
Utrata pupila, z którym spędziło się kilkanaście lat, całe dzieciństwo, młodość, a może i nawet całe życie, to bez wątpienia bardzo smutne wydarzenie nie pozbawione emocji. Pojawia się żal, smutek, może nawet i bunt, dlaczego tak nagle, jeszcze mógł pożyć, zobaczyć nowego członka rodziny, zobaczyć nowe miejsca... Pozwólmy sobie na to - powspominajmy, obejrzyjmy zdjęcia, filmy, zapamiętajmy go jako radosnego szczeniaka lub wiernego pomocnika, a nie jako zniedołężniałego staruszka, zniszczonego chorobą lub po prostu starością. Podobnie jak człowieka z człowiekiem, tak również właściciela i jego pupila łączyła bliska, emocjonalna więź, której nie da się, ot tak po prostu, zerwać. Trzeba dać sobie czas na żałobę i pogodzić się ze śmiercią - dokładnie tak, jak radzi Cesar Millan w swoim programie "Zaklinacz psów".
Porozmawiaj ze znajomymi, rodziną, przyjaciółmi.
Jeśli w Twoim otoczeniu mieszkają osoby, które również są właścicielami psów czy innych zwierząt i także stracili pupila, porozmawiaj z nimi, zapytaj, jak sobie z tym poradzili. Sama pamiętam z lat szkolnych sytuację, że któregoś dnia przyszedł do szkoły kolega i powiedział, że zdechł mu pies - wtedy obie z koleżanką (też miałyśmy wówczas psy) zaczęłyśmy z nim rozmawiać, aby dodać mu otuchy, nie zostawiłyśmy go samego. Pomogło. W jakiś czas później (po żałobie) wziął kolejnego psa i wszystko wróciło do normy.
Nie wypełniaj pustki na siłę.
Śmierć pupila powoduje nie tylko "zmiany" emocjonalne, ale również życiowe. Nasze życie wywraca się wtedy do góry nogami, zaczyna nam czegoś brakować. Powstaje pustka: i w domu, i w codziennym życiu - trzeba przyzwyczaić się do nowej sytuacji: do życia bez pupila. Zanim jednak podejmiemy decyzję o kupnie psa czy przygarnięciu innego zwierzęcia, zastanówmy się, zróbmy bilans: czy naprawdę tego chcę? A może lepiej będzie tak, jak obecnie? Co zyskałem, co straciłam? Nie kupujmy psa tylko po to, aby wypełnić pustkę po poprzednim - to nie pomoże, bo zamiast zająć się nowym podopiecznym, będziesz rozmyślał o poprzednim oraz przeszłości z nim związanej. Tym samym tylko skrzywdzisz i jego, i siebie. Poczekaj.
Dodaj komentarz