Dopalacze występują pod różnymi postaciami...

Dopalacze mogą mieć postać pigułek, kapsułek, proszku, mieszanki ziołowej czy... soli kąpielowej.
Handlarze dopalaczami pozostawali dotąd bezkarni, gdyż wykorzystują luki w polskim prawie.
Swoje towary nazywają „produktami kolekcjonerskimi”.
W takim sklepie sprzedawca nigdy nam nie powie, że to się bierze, pali czy wciąga.
Za to usłyszymy np., że zioła „kolekcjonuje się” przez szklaną lufkę, a sole kąpielowe „kolekcjonuje się” przez nos...

Zachęcajmy młodych do aktywnego spędzania wolnego czasu.

Szczególnie narażone na kontakt z dopalaczami są nasze dzieci.
Handlarze doskonale wiedzą, że młodzież lubi eksperymentować i ich oferta może ją zaciekawić.
Dlatego sklepy z tym paskudztwem coraz częściej powstają tuż obok szkół. Protestujmy przeciw takim lokalizacjom! Zainteresujmy się tym, co nasze dziecko przynosi ze szkoły!
Zajrzyjmy częściej do pokoju nastolatka, by upewnić się, że nie dzieje się tam nic złego!
Zadbajmy o rozwijanie zainteresowań naszego dziecka, postarajmy się zapełnić mu czas, zachęćmy do uprawiania sportu, tańca itp.
I rozmawiajmy, tłumaczmy, uświadamiajmy i jeszcze raz rozmawiajmy z naszym dzieckiem...

Objawy zatrucia mogą być różne, często zagrażające bezpośrednio życiu...

I wreszcie: jak rozpoznać zatrucie dopalaczami?
Nie jest to proste. Objawy są bardzo różne i mogą wskazywać też na zatrucie narkotykami, lekami itp. Czasami jest to agresja połączona z drgawkami, grymasami twarzy, wiciem się po podłodze.
W innym przypadku może to być zupełne otępienie i brak kontaktu z pacjentem.