Morze.
W maju kąpiel w Bałtyku raczej wykluczona (z wyjątkiem morsów), ale spacer po plaży, łosoś smażony z frytkami na pewno zadowolą miłośników spacerów po piachu. Przy okazji można wpaść do Kołobrzegu, Gdańska, Władysławowa oraz przespacerować się po sopockim molo.

Jeziora.
W kraju mamy ich wiele. Na Mazurach rozpoczyna się sezon żeglarski, a jak kogoś nie stać na łódź, można wykupić kartę i wędkować nie tylko na Mazurach. Pojezierze Pomorskie, Wielkopolskie, Zalew Soliński i inne akweny również czekają na gości.

Niziny.
Tę część naszego kraju warto polecić miłośnikom jazdy konnej i rowerzystom. Ścieżek rowerowych nie mamy za wiele, ale malownicze tereny Wielkopolski, ziemi lubuskiej czy Mazowsza, Podlasia warte są polecenia.

Góry.
a) W Sudetach znakomitą bazę noclegową oraz świetne tereny do spacerów mają Karpacz, Szklarska Poręba. Tu uwaga: w Karkonoszach mocno wieje, a na Śnieżce śnieg leży do połowy czerwca. Warto to wziąć pod uwagę przy pakowaniu walizek.
b) Beskidy zyskały na wartości dzięki Adamowi Małyszowi. W jego rodzinnej Wiśle skoków na nartach turystom lepiej nie proponować, ale skocznię, gdzie nasz mistrz zaczynał karierę, na pewno warto zobaczyć, tym bardziej, że miejsc do spacerów w okolicy nie brakuje. Na trasie Wisła-Szczyrk, potocznie zwanej „językiem teściowej”, zaleca się dużą ostrożność i rozwagę. Majowy weekend trwa krótko i warto wrócić do domu w całości.
c) Zakopanego i Tatr reklamować nie trzeba, i bez tego na Krupówkach będzie tłoczno. Kto tam był, ten wie dlaczego, a kto nie był, powinien pojechać.
d) Bieszczady intrygują dziką przyrodą. Podobno można na szlaku spotkać niedźwiedzia, lepiej natomiast tego uniknąć. Jednak Bieszczady to nie tylko dzika przyroda, w Sanoku na turystów czeka piękny skansen, zamek, cerkwie, gdzie miejscowi duchowni ciekawie objaśniają różnicę między katolicyzmem a prawosławiem. Również warto zobaczyć Przemyśl, rodzinne miasto Zbigniewa Brzezińskiego.