Jak zorganizowaliśmy nasze wesele? Czyli plan wesela krok po kroku.
Dziś zajmiemy się tematem wesela, dokładnie jego organizacji. Wiadomo, że na wszystko potrzeba dużo czasu, więc warto sobie dokładnie zaplanować działanie. Poniżej opiszę, jak to wyglądało z naszej perspektywy. Być może komuś ten wpis pomoże.
- • 1. Kartka i długopis
- • 2. Samochód, paliwo
- • 3. Duuużo wolnego czasu i cierpliwości
sala
Często słyszymy, że salę weselną należy zamawiać z dużym wyprzedzeniem (nawet do 2 lat). Myślę, że swoim przykładem uda mi się obalić ten mit. Razem z narzeczonym obejrzeliśmy tylko 3 sale, z czego jedna zupełnie nie przypadła nam do gustu, druga natomiast akurat na ten termin była zajęta, aczkolwiek trzecia, w zasadzie najładniejsza "czekała na nas". Znaleźliśmy ją 9 miesięcy przed weselem, więc nie jest prawdą fakt, że na każdą salę trzeba czekać po 2 lata minimum.
obrączki
Jeszcze tego samego dnia pojechaliśmy do jubilera wybrać obrączki. Idealny kształt, wzór i wielkość. No cóż.. pierwsza myśl najlepsza, zdecydowaliśmy się w kilka minut i w przeciągu tygodnia były już do odbioru.
rezerwacja daty w kościele
Na drugi dzień udaliśmy się do księdza, by zaklepać sobie wymarzoną datę. 8 lipiec, mm.. lato, wakacje, cudownie. Ksiądz zasugerował, by odwiedzić kancelarię ponownie ok 3 miesięcy przed ślubem.
lista gości weselnych
Przy odrobinie wolnego czasu wzięliśmy się za tworzenie listy gości weselnych. Wstępnie miało być 120 osób. Uwzględniliśmy najbliższą rodzinę tj. rodziców, rodzeństwo, dziadków, chrzestnych. Z dnia na dzień ta ilość się zwiększała. Aż ostatecznie doszło do 240 osób. To, kogo zaprosić to jednak bardzo ważna decyzja, zwłaszcza przy tak dużej rodzinie. Dlatego też postanowiliśmy zaprosić całą rodzinę oraz kilku znajomych.
suknia
Za kolejne zadanie wyznaczyłam sobie kupno sukni ślubnej. Razem z przyjaciółką odwiedziliśmy kilka salonów, lecz po dłuższym przemyśleniu stwierdziłam, że trochę szkoda wydać 3 tysiące na suknię, którą założę tylko raz. Zaczęłam przeglądać oferty w internecie. Jedna za długa, druga za szeroka, w trzeciej kolor nie odpowiadał. Pomyślałam, że chyba jednak będę zmuszona wrócić do salonu. Lecz jakimś cudem znalazłam suknię idealną i to tuż z miejscowości obok. Wzrost identyczny, regulowany gorset, wszystko gra. Bez chwili namysłu zadzwoniłam, umówiłam się na przymiarkę i zaraz ją kupiłam. Wisi teraz w szafie i czeka na "ten" dzień.
zaproszenia
Przeglądając allegro wpadły mi w oko zaproszenia ślubne. Wraz z narzeczonym oglądaliśmy miliony wzorów, ale ze względu na zupełnie inny gust, nie mogliśmy się zdecydować. Ostatecznie postanowiliśmy zamówić bardzo skromny wzór, który podobał się zarówno mi, jak i jemu. Zamówiliśmy, wybraliśmy sposób dostawy, zapłaciliśmy i gotowe. Po kilku dniach otrzymaliśmy mailowo projekt, po akceptacji czekaliśmy ok 5 dni na dostarczenie ich przez kuriera.
zespół
Teraz czas na zespół. Przeglądaliśmy w internecie setki ofert, ale a to termin nie pasował, a to nam nie przypadł do gustu. Aż w końcu trafiliśmy na ten jedyny. Pojechaliśmy na próbę, posłuchaliśmy i zdecydowaliśmy się.
kamerzysta & fotograf
Kolejnym krokiem było znalezienie kamerzysty i fotografa, najlepiej 2w1. Po przejrzeniu wszystkich propozycji, postanowiliśmy jednak, że wybierzemy tak, jak polecała babcia. Tym bardziej, że ten Pan kamerował również u naszych znajomych i bardzo nam się podobało. Pojechaliśmy, ustaliliśmy datę, zakres obowiązków, wpłaciliśmy zaliczkę.
zmiana wszystkiego!
Wszystko było idealnie zaplanowane, aż pewnego dnia okazało się, że jestem w ciąży. Niespodzianka, super!! Bardzo się cieszymy, lecz nie ukrywam, że ta wiadomość ogromnie wpłynęła na datę ślubu. Termin porodu przypadał trzy tygodnie po weselu, więc siłą rzeczy byliśmy zmuszeni przyśpieszyć tę uroczystość. I zaczęło się od nowa.. Sala, ksiądz, zespół, kamerzysta. Jak nam się uda to wszystko załatwić? Tym bardziej, że do nowej wybranej daty zostało tylko 100 dni?? Na szczęście wszystko dobrze się układało. Sala była wolna, zespół i kamerzysta również. Ksiądz nie robił najmniejszego problemu z przełożeniem daty na wcześniejszą. Ups, mamy jednak problem. Grawer na obrączkach z lipcową datą i suknia, która już wisi w szafie od kilku tygodni, jak i również zamówione zaproszenia.. Trochę się pośpieszyliśmy. Lecz dla chcącego nic trudnego. Obrączki oddaliśmy do jubilera i zleciliśmy zmianę daty na 16 kwietnia. Zaproszenia zamówiliśmy te same, tylko podaliśmy nową datę, a suknia.. cóż, mam nadzieję, że przez te trzy miesiące nie przytyję tak bardzo i jeszcze się w nią wcisnę. Ewentualnie na szybko będziemy szukać czegoś nowego.
- •Sala
- •Zespół
- •Kamerzysta
- •Ksiądz
- •Zaproszenia
- •Obrączki
- •Lista gości pozostała praktycznie ta sama.
Skoro to już za 3 miesiące, czas najwyższy zamówić tort, rozejrzeć się za garniturem. Przemyśleć wiązankę ślubną, kupić alkohol i napoje i zacząć zapraszać gości..
Na szczęście wszystko idzie po naszej myśli i już w kwietniu będziemy małżeństwem.
Dodaj komentarz