Jak podrasować przewody rozruchowe z hipermarketu?
Jednym ze sposobów uruchomienia samochodu z rozładowanym akumulatorem jest podłączenie instalacji drugiego samochodu za pomocą przewodów rozruchowych. Wówczas prąd alternatora drugiego pojazdu powinien być w stanie doładować nasz akumulator, a połączone równolegle akumulatory powinny pozwolić uruchomić silnik. Czasem jednak tanie przewody zakupione w hipermarkecie nie pozwalają na taką czynność, wprowadzając opór elektryczny i ograniczenie potrzebnego do uruchomienia prądu. Czy trzeba je od razu wyrzucić czy da się jeszcze z nimi coś zrobić?
- • Lutownica dużej mocy
- • Topnik do lutowania miękkiego
- • Narzędzia do odizolowywania przewodów

Główną przyczyną niemożliwości uruchomienia samochodu za pomocą tanich przewodów rozruchowych jest niska jakość wykonania połączeń, niezbyt wielki przekrój samych żył przewodów oraz niska jakość zacisków krokodylowych. Sprawny amator elektryk czy elektronik może jednak zaradzić tym niedostatkom.
Po pierwsze należy zdemontować osłony zacisków krokodylowych. Najczęściej połączenie tych złącz z przewodami wykonane jest poprzez niezbyt pewne elementy zaciskowe. Krokodyle niskiej jakości są tłoczone z blachy stalowej cynkowanej. Miejsce styku miedzi i cynku szybko koroduje i pogarsza jakość styku. Możemy łatwo rozpoznać brak styku po tym, że połączone przewody mocno się nagrzewają w okolicy zacisków krokodylowych i pomimo zwiększania obrotów w samochodzie dawcy nie można uzyskać wystarczającego prądu rozruchu.

Jeśli przewody planujemy stosować dłużej, a awarie akumulatora zdarzają się często, należy ocenić średnicę żyły poszczególnych przewodów i zastanowić się nad zakupem odcinka linki LgY 10 mm2 w odpowiednich kolorach.
Jeśli jednak nie chcemy inwestować możemy spróbować wykorzystać zakupione wcześniej przewody w całości.
Absolutnym minimum jest przekrój 4 mm2. Producenci często maskują mały przekrój miedzi nadzwyczajnie grubą warstwą izolacji.
Cieńsze żyły mogą się łatwo przegrzać i stopić podczas uruchamiania silnika Diesla lub przy niechcianym zwarciu. Ważne jest, aby zastosowane przewody były miedziane i giętkie, a ich izolacja nie twardniała zbyt mocno na mrozie.

Przystępujemy do demontażu przewodów. Zaciągamy osłony z rączek krokodylków i gołe wytłoczki czyścimy papierem ściernym. Często w wytłoczce elementów zacisku krokodylowego znajdziemy otwory. Będą to idealne miejsca do wprowadzenia żyły i przygotowania procesu lutowania przewodu.
Miejsce lutowania należy wybrać tak, aby po założeniu izolacyjnej osłonki nie było go widać i nie uszkodziło nam palców czy ubrań.
Lutowanie rozpoczynamy od dokładnego oczyszczenia pola lutowniczego mechanicznie papierem ściernym. Warto usunąć ocynk do gołej blachy stalowej. Teraz nanosimy topnik lub kalafonię i za pomocą lutownicy lub gorącego powietrza i lutu cynowego w drucie usiłujemy pole pobielić cyną. Polega to na prowadzeniu grota z warstewką płynnej cyny kolistymi ruchami po powierzchni pola lutowniczego, aż do zwilżenia cyną całego pola. Ważne jest zastosowanie urządzenia lutowniczego o mocy minimum 60-100 W.
Przewód łączący odizolowujemy na odcinku minimum 2 cm. Należy pamiętać o nałożeniu na przewód przed lutowaniem osłon izolacyjnych, które później naciągniemy na ramiona krokodylków.
Jeśli ramię posiada otwór warto przez niego przeprowadzić żyłę przewodu i wywinąć na zewnętrzną części ramienia. Pobielone miejsce na pewno przyjmię docelową porcję lutu. Staramy się utworzyć pole lutownicze o powierzchni minimum 1-2 cm kwadratowych.
Pamiętajmy, że przez takie złącze może popłynąć 200 A i więcej natężenia prądu stałego, więc połączenie musi być ciągłe i ładnie oblane cyną.
Przylutowane żyły pozostawiamy do ostygnięcia. Miejsca lutowania warto przemyć spirytusem etylowym lub acetonem i oczyścić z resztek topnika. Czekamy, aż rozpuszczalnik odparuje. Zaciskamy wypustki blaszane mocujące kabel za izolację do ramion krokodyli i naciągamy osłony izolacyjne.
Tak podrasowane przewody bez problemu pomogą nam uruchomić każdy samochód, w którym został rozładowany akumulator rozruchowy.
Niestety uszkodzenia rozrusznika lub zwarcia w instalacji samochodowej pozostaną nadal i bez ingerencji warsztatu się nie obejdzie. Zwarcie poznamy po iskrzeniu na klemach i braku reakcji oświetlenia wewnętrznego samochodu na połączenie równoległe instalacji dwóch samochodów.
Uwagi i spostrzeżenia
- •Lekka modyfikacja, a w nagrodę sukces w działaniu.
Dodaj komentarz