Jak witać się z mamą?
Na pewno wielu z Was ma swoje mamy*. Widujecie je wielokrotnie w kuchni, w pokoju albo na korytarzu. Nieraz nawiązujecie z nimi kontakt wzrokowy, czasami mama o coś zapyta, innym razem to Wy wykażecie inicjatywę. Ważne, aby pamiętać, że już samo przywitanie może determinować dalszy ciąg konwersacji. Wiadomo, rozmowy z mamami bywają trudne. Jak więc rozpocząć ją profesjonalnie i tak, aby mama zgodziła się na naprawdę krępującą prośbę? Ten poradnik pokaże, jak wykorzystać tajemne zasady erystyki, retoryki a nawet demagogii i kazuistyki podczas przywitania z mamą a także podczas początkowych chwil konwersacji, uwzględniając przy tym różne typy mam, ich charaktery, nawyki i humory. Zapraszam. * Mama to taka pani, która Was urodziła.
Przed naprawdę profesjonalnym przywitaniem należy obserwować mamę kilka dni. Warto robić to z ukrycia, aby mama zachowywała się naturalnie. Jako skrytki doskonale nadają się szafy, wolne przestrzenie pod łóżkami oraz ciemne zaułki. Można też przebrać się za jakiś przedmiot w domu, na przykład pralkę albo stolik z serwetką. Należy uważać jednak, by nie wzbudzić tym podejrzeń mamy, np. "Hm, mamy w pokoju dwa telewizory?".
Mamę obserwujemy w wolnych chwilach, ewentualnie podpytujemy o coś tatę, śledzimy konto mamy na Facebooku i tak dalej. Wszystko może okazać się pomocne.
Kiedy już poobserwowaliśmy mamę kilka dni i z grubsza wiemy, czego się po niej spodziewać, trzeba zacząć pomagać mamie, aby zaczęła o nas dobrze myśleć. To bardzo wymagający krok, nikt przecież nie lubi pomagać - niestety jest on konieczny. Pod żadnym pozorem nie należy jednak pomagać zbyt wiele, zbyt często albo zbyt ochoczo! To wzbudzi podejrzenia mamy i całą procedurę będziemy musieli zacząć od nowa!
Następnie oglądamy dużo telenowel, gdzie są mamy i ich dzieci (córki i synowie, dorosłe i dzieci) się witają. Zobaczymy, jak robią to profesjonaliści, nauczymy się kilku pomocnych zwrotów i gestów - savior-vivre i te sprawy.
Powoli przechodzimy do ataku. Początkowo staramy się przywitać z mamą niewerbalnie. Jakiś drobny gest, uśmieszek (niezbyt szeroki!), nienachalne skinienie głową. Mama powinna odpowiedzieć czymś podobnym, dzięki czemu nawiąże się kontakt na linii mama-syn/córka.
Ten krok to już prawdziwa akcja. Wychodzimy na ulicę i staramy przywitać się z obcymi ludźmi. Warto się przyłożyć, bo to próba generalna. A więc ochoczo mówimy "Dzień dobry!", "Witam!", do młodszych można nawet "Cześć" albo "Joł", choć te przywitania u mamy nie przejdą. Dla treningu warto przywitać się w obcych językach.
Do miejskiego witania się doskonałe są sklepy, parki, autobusy, kościoły, kioski i tak dalej. Jeżeli mieszkacie z dala od cywilizacji, można poćwiczyć na pobliskim drzewie albo do lustra.
Zakasywać rękawy, to ten punkt!
Warto wziąć mamę z zaskoczenia. Kiedy na przykład myje naczynia podchodzimy do niej cicho i atakujemy słowami: "Dzień dobry, mamo!". Mama powinna odpowiedzieć, jak na mamę przystało.
Warto wybrać moment, gdy mama ma dobry humor. Analogicznie - nie warto wybierać takiego, gdy ma zły, to znacznie obniży powodzenie akcji. Przy okazji można dać mamie kwiatka, pocałować ją w policzek albo zaśpiewać ładą piosenkę.
Warto również przywitać się o odpowiedniej porze. Nie budzimy mamy na przykład w środku nocy, żeby jej powiedzieć "Dzień dobry". Tutaj potrzeba wyczucia, rozumiecie.
Co zyskujemy dzięki przywitaniu mamy?
1. Szacunek i przychylność mamy.
2. Spokój w domu.
3. Dobre samopoczucie.
• Przeczytaj teraz:
Komentarze
Ostatnio zmieniony: 2013-02-16 15:15:52
Ostatnio zmieniony: 2012-05-31 17:13:24
Ostatnio zmieniony: 2012-05-12 17:47:47
Ostatnio zmieniony: 2012-04-17 10:14:57
Ostatnio zmieniony: 2012-04-14 21:18:49
Ostatnio zmieniony: 2012-04-13 22:24:01
Ostatnio zmieniony: 2012-04-13 12:10:47
Ostatnio zmieniony: 2012-04-13 11:35:20
Dodaj komentarz