Wyrabiać aż będzie elastyczne, odstawić na godzinę do podwojenia objętości, przebić, uformować bochenek, zostawić na 35 minut do wyrośnięcia (kładę na posypanej mąką desce, przykrywam dużą plastikową miską, w której chwilę postał wrzątek, to tworzy taką atmosferę ciepła i wilgoci).

W tym czasie (kiedy bochenek wyrasta) włączamy piekarnik, a w piekarniku kamień do pizzy, temp. 235 stopni (mój piekarnik nagrzewa się bardzo szybko). Akurat kamień ma jakieś 25-30 minut wygrzewania :-).

Następnie na dno piekarnika (na wstawioną tam blachę) leję ciut wody, wrzucam bochenek na kamień posiłkując się drugą łopatką, bo nie umiem jak piekarze), psikam szybko nieco wodą ze spryskiwacza na ścianki piekarnika, ustawiam temperaturę na 220 stopni i po pół godzinie przychodzę po chleb (lubię zrumieniony).

Wyciągam, psikam wodą, wstawiam na pół minuty, wyciągam, nakrywam na chwilę suchą ściereczką lnianą.